Jedną z czynności najrzadziej wykonywanych samodzielnie przez rowerzystów jest wciskanie misek sterowych w końce rury przedniej (główkę ramy). Najczęściej robi się to tylko raz, w chwili powołania do życia roweru, ewentualnie podczas wymiany widelca, co przecież nie zdarza się znowu często. Podejrzewam że miski sterowe są jednymi z najrzadziej dostrzeganych przez przeciętnego rowerzystę elementów roweru.
Być może wolisz powierzyć zadanie związane z montażem misek warsztatowi rowerowemu. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, byś spróbował wykonać tę czynność samodzielnie. Podpowiadam, jak to zrobić „domowym sposobem”. Artykuł jest ilustrowany zdjęciami. Po kliknięciu zdjęcia się powiększają. Zapraszam do lektury!
Na początek wyjaśnię, co to w ogóle są tytułowe miski i gdzie można je obejrzeć. Spójrzmy na przód roweru. Część ramy, w której umieszczona jest kierownica i widełki nosi nazwę główki ramy. Tę rurę ramy nazwiemy rurą przednią. Widełki i kierownica mogą się obracać, stąd jest to połączenie ruchome, obrotowe. Sterami nazywamy układ łożysk, które umożliwiają obrót kierownicy i widełek względem ramy, czyli sterowanie rowerem (skręcanie). Po rozłączeniu rur kierownicy oraz widełek w ramie pozostają jeszcze tytułowe miski. Miski są zbudowane z twardego materiału, zdolnego do przenoszenia znacznych obciążeń przykładanych od góry na kierownicę i od dołu przez koło i dalej widelec. Do misek przylegają kulki tworząc łożyska sterowe. Miski nie są do ramy wkręcane, lecz wciskane. Należy je wcisnąć w szczyt i podstawę rury przedniej w taki sposób, by nie uszkodzić ani rury ramy, ani misek.
Czasami producenci ram nie przygotowują szczytu i podstawy rury przedniej do współpracy z miskami i nie frezują brzegów. Wtedy trzeba to zrobić samodzielnie, czyli precyzyjnie zdjąć na krawędziach odpowiednią ilość materiału za pomocą specjalnego wiertła. Na szczęście najczęściej rama jest już fabrycznie nafrezowana. Wtedy pozostaje nam już tylko wcisnąć same miski.
Jest kilka metod napychania misek. Niektórzy stosują do tego celu specjalne prasy, które zapewniają współosiowe, jednostajne napychanie obu misek z obu końców rury główki ramy. Tego typu przyrząd jest drogi, a jak już wspomniałem, napychanie misek nie zdarza się co dzień.
Inni wiele się nie zastanawiając stosują metodę bardziej siłową, czyli przykładają do szczytu miski kawałek drewna, w który pukają młotkiem. Ten sposób wymaga pewnej wprawy i użycia znacznej siły. Użycie impulsatora (młotka) jest dosyć ryzykowne, bo nie zapewnia ciągłego przyłożenia jednakowej siły na całym okręgu miski. Można co prawda użyć młotka gumowego, ale niewiele to zmienia.
Zaproponowana w artykule metoda jest rozwiązaniem pośrednim, tzn. znacznie tańszym od specjalnej prasy, ale jednocześnie zapewnia w miarę precyzyjne i równomierne napychanie obu misek.
Fot. 01. Rama zaraz po wyjęciu z pudełka |
Na Fot. 1 widzimy nowiutką ramę tuż po wyjęciu z pudełka i osadzeniu w stojaku serwisowym.
Należy pamiętać, by zmierzyć średnicę zarówno górnej (szczytu), jak i dolnej (podstawy) średnicy rury przedniej, gdyż niektórzy producenci je różnicują. Zdarza się, że średnica szczytu jest większa, niż średnica podstawy. Wiedząc już, jakie są średnice, dokupujemy odpowiednie łożyska.
Do ramy przedstawionej na Fot. 1 zostaną wciśnięte łożyska maszynowe. Łożysko maszynowe jest nierozbieralne. Elementy tworzące łożysko, czyli kulki oraz bieżnie kulek (tytułowe miski) są wzajemnie spasowane i trwale połączone tworząc jeden zespół. Tego typu łożysk w zasadzie się nie rozbiera. W przypadku wykrycia jakiegoś defektu wymienia się od razu cały zespół. Zaletą tego rozwiązania jest łatwość konserwacji. Ze względu na zwartą, zamkniętą budowę, takie łożyska w zasadzie nie wymagają smarowania.
|
Fot. 02. Prasa domowego pomysłu |
Przygotowanie narzędzi. Najważniejszymi częściami są podkładki o dużej średnicy zewnętrznej (55 mm). Średnica podkładek musi być większa od średnicy rury główki ramy. To one będą się bezpośrednio stykać z miskami. Do podkładek dokupujemy pręt gwintowany na całej długości. Jego średnica musi pasować do średnicy wewnętrznego otworu podkładek. W omawianym przypadku pręt miał średnicę 12 mm (M12). Tego typu pręt można kupić na metry w większych sklepach metalowych. Orientacyjna cena jednego metra to 15 pln (2009). Oczywiście warto pręt nieco skrócić. Pozostałym fragmentem możemy podzielić się z sąsiadką, która tak jak my, w wolnej chwili napycha miski sterowe.
Dodatkowo zaopatrujemy się w dwie pary nakrętek pasujących rozmiarem do pręta. Konieczne będą także dwa klucze, najlepiej oczkowe, o rozmiarze nakrętek. Cały zestaw został przedstawiony na Fot. 2. |
Fot. 03. Łożysko maszynowe sterów, część zewnętrzna |
Fot. 04. Łożysko maszynowe sterów, część wewnętrzna, czyli miska. W szczelinie widoczne kulki |
Ściśle rzecz biorąc tylko fragment łożyska maszynowego to miski. Miską jest ta część, która zostanie wciśnięta w główkę ramy. Nazwa jest dosyć przewrotna, bowiem przedmiot nazywany miską z reguły posiada dno, które w przypadku miski łożyska jest wycięte. Jeżeli zdarzy nam się, że będziemy chcieli zamontować łożyska sterowe składające się osobno z misek i kulek, możemy zastosować dokładnie tę samą metodę, co opisana w artykule.
Fot. 5. Zbliżenie szczytu główki ramy. Widoczny nafrezowany fragment, który ułatwi wciśnięcie misek |
Na Fot. 5 widać nafrezowany górny koniec (szczyt) rury główki ramy. Dzięki takiemu przygotowaniu ramy będziemy w stanie samodzielnie wepchnąć miski (lub całe zespolone łożyska).
|
Fot. 6. Pręt wraz z nakrętką wewnątrz główki ramy |
Wkładamy przygotowany gwintowany pręt do środka rury. Na gwint warto nanieść cienką warstwę smaru, który ułatwi przesuwanie się nakrętek. Następnie na oba końce pręta nakręcamy nakrętki. Te dwie nakrętki nakręcone jako pierwsze będą dalej nazywane nakrętkami wewnętrznymi. |
Fot. 7. Nakładamy łożyska maszynowe, a następnie duże podkładki |
Fot. 8. Następnie nakręcamy na oba końce pręta kolejne nakrętki |
Kolejny etap to nałożenie z obu stron rury misek sterowych, lub, jak to miało miejsce w tym konkretnym przypadku, łożysk maszynowych (Fot. 7). Części, które zostaną połączone na wcisk warto posmarować. Następnie na miski nakładamy duże podkładki i nakręcamy kolejne nakrętki (Fot. 8) nazywane dalej nakrętkami zewnętrznymi.
Fot. 9. Taki sam zestaw nakręcamy i nakładamy na dolny koniec pręta |
Czynności te powtarzamy z obu końców główki ramy, co ilustruje Fot. 9. |
Fot. 10. Wciskanie misek sterowych |
Rozpoczynamy wciskanie misek. Na zewnętrzne nakrętki nakładamy odpowiednie klucze. Zaczynamy. Staramy się w miarę równomiernie skręcać zewnętrzne nakrętki. Nakrętki wewnętrzne stabilizują duże podkładki, które bezpośrednio przylegają do zewnętrznej części łożysk maszynowych. Dzięki temu możemy w miarę równolegle i precyzyjnie naciskać na powierzchnię misek (lub całych łożysk).
W dokumentowanym przypadku najpierw zostało wciśnięte łożysko górne, a następnie dolne.
Jak to zwykle bywa niezwykle przydała się pomocna trzecia dłoń, którą wyjątkowo udało się uchwycić w kadrze (Fot. 10). |
Fot. 11. Po zakończeniu operacji wciskania misek |
Po wciśnięciu łożysk wystarczy rozkręcić naszą prowizoryczną prasę i cieszyć się z kolejnej, samodzielnie wykonanej czynności.
Czas wykonania nie przekroczył 5 minut.
Kolejnym etapem narodzin nowego roweru jest montaż widełek i kierownicy, ale to już temat na osobny artykuł. |
Dziękuję Szymonowi Sygitowiczowi (www.syg.it) za pomoc przy realizacji przedstawionego materiału oraz możliwość uczestniczenia w procesie budowy kolejnego roweru.
Rama zaraz po wyjęciu z pudełka
Mam jeszcze jedno pytanie - mam miski z łożyskami maszynowymi, które mogę wyciągnąć. Podczas montażu lepiej je pozostawić (by utrzymywały "fason") czy wyciągnąć z misek?
Podczas montażu opisaną metodą zdecydowanie lepiej wyciągnąć łożyska maszynowe, by nie narazić ich na uszkodzenia.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.